Niezwykły serial opowiadający historię i przygody cudem ocalałych pasażerów samolotu kierującego się z Sydney do Los Angeles. W trakcie lotu okazuje się, iż kontakt z wieżą nawigacyjną został zerwany. Piloci dbając o bezpieczeństwo ludzi zbaczają z kursu, chcąc wylądować na lotnisku w Fidji. To posunięcie okazuje się być najgorszym z możliwych. Samolot wpada w turbulencje, które są przyczyną kolejnych nieoczekiwanych wypadków.
W chwili rozpoczęcia serialu znajdujemy się na wyspie. Skutki fatalnej katastrofy, mającej miejsce kilkanaście minut temu, są aż nadto widoczne. Ludzie biegają bezcelowo, nie wierząc w to co się właśnie wydarzyło. W całym tym zamęcie tylko jeden człowiek zachowuje spokój - Jack, doktor starający się godnie wypełniać swój obowiązek. Wraz z rozwojem sytuacji poznajemy jeszcze kilku głównych bohaterów, m.in. Kate, Sayida, Charliego, Johna i pozostałych ważnych dla fabuły rozbitków. Każdy kolejny odcinek przybliża nam sylwetki poszczególnych postaci, pokrótce ukazując ich historię i sposób w jaki znaleźli się w feralnym samolocie. Można pokusić się o stwierdzenie, iż przedstawione przez reżyserów wydarzenia przypominają nieco film „Final Destination”. W tym przypadku za sprawą przeznaczenia, zbiegu okoliczności i wielu tajemniczych losowych wypadków, pewni ludzie zmuszeni są skorzystać z usług firmy Airlines. Nie wiedzą jednakże, że najbliższy lot całkowicie odmieni ich dotychczasowe życie.
Każdy kolejny odcinek odkrywa tajemnice wyspy, na której znaleźli się rozbitkowie. Wraz z rozwojem fabuły cały serial zaczyna nabierać tempa. Okazuje się bowiem, iż wyspa nie jest miejscem tak pięknym i malowniczym, jak mogłoby się to na początku wydawać. Na rozbitków czyha wiele niebezpieczeństw. Każdy następny dzień to twarda i bezkompromisowa walka o przetrwanie.
W grupce nieznanych sobie wcześniej osób odnajdujemy byłego kalekę, narkomana, mordercę, policjanta, cenionego w Stanach doktora i wielu innych nie mniej ciekawych bohaterów. Uwierzcie mi- ta mieszanka wybuchowa nie pozwoli Wam na choć odrobinę nudy.
Oglądając ten serial z coraz większym zaangażowaniem przyglądałem się poszczególnym osobom, coraz wnikliwiej analizowałem ich słabości i silne strony. Doszedłem tylko do jednego- lecz jakże ważnego i zarazem trafnego- wniosku. W obliczu tragedii (nieważne kim byś był wcześniej) stajesz się zupełnie innym człowiekiem, jednoczącym się z pozostałymi nieszczęśnikami usilnie starającymi się przetrwać kolejny- naszpikowany do granic możliwości licznymi niebezpieczeństwami i niespodziankami- dzień. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak zachęcić Was wszystkich do oglądnięcia choć jednego odcinka. Jeśli się nie spodoba, Wasza sprawa. Zapewniam Was jednak, że nie pożałujecie. „Lost” to naprawdę wspaniały i bez wątpienia godny uwagi serial, a o takie produkcje w dzisiejszych czasach coraz trudniej.